Alkoholizm czy tylko picie dla przyjemności ?

Jak powszechnie wiadomo, alkoholizm zaliczany jest do jednej z najczęściej pojawiających się chorób społecznych, czyli takich, które atakują i dotykają już nie tylko pojedyncze jednostki ale dotyczą całych społeczności.

Od 1956 roku alkoholizm znajduje się także na liście chorób stworzonej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) co świadczy jedynie o powadze problemu. Alkoholizm jak wynika z najprostszej jego definicji to nałóg wynikający z nadużywania alkoholu (pod każdą postacią).

Osoby nadużywające alkoholu często same stawiają siebie przed dylematem czy ich picie to już nałóg czy tylko picie dla przyjemności. Rozróżnienie tego typu jest dość trudne do jednoznacznego określenia. Dlaczego? Ponieważ nie każdy, kto pije nałogowo (czy też bardzo często lub regularnie) staje się alkoholikiem, a nie każdy alkoholik to także osoba, która regularnie się upija czy sięga po alkohol. Czy zatem istnieją konkretne – uzasadnione oraz łatwe do rozpoznania symptomy, które pozwalają nam określić, kiedy nasze picie zaczyna być niebezpieczne i przestaje już być jedynie „piciem dla przyjemności”?

Zanim odpowiemy sobie jednoznacznie na to pytanie ustalmy, jeszcze dokładniej, czym jest alkoholizm w czystej postaci a co możemy określić jako „picie dla przyjemności”? Alkoholizm to forma uzależnienia. Uzależnienie zaś to jak mówi jedna z licznych definicji tego pojęcia to wszelkie destrukcyjne dla jednostki (a także dla całych społeczności, grup czy środowisk) sposoby rozładowywania tkwiących w nas napięć, konfliktów czy też sposoby na połowiczne rozwiązanie naszych problemów. Jeśli picie przestaje przynosić nam przyjemność i kiedy zaczynamy sięgać po alkohol w chwili, gdy jest nam źle, gdy nie radzimy sobie z codziennością lub, kiedy przeżywamy pewne problemy, wówczas, bez względu na to, jaką ilość alkoholu oraz jaki jego rodzaj spożywamy, może być sygnałem, że nie jest to już picie dla przyjemności.

Teoretycznie, znawcy tematu, czy też specjaliści od nałogów, uzależnień różnego typu, twierdzą, że nie istnieje pojęcie picia dla przyjemności. Jednakże śmiemy się z tym nie zgodzić. Dlaczego? Ponieważ istnieje bardzo wiele przykładów sytuacyjnych, kiedy picie staje się i jest wyłącznie piciem dla przyjemności. Jakie sytuacje mamy tu na myśli? Przede wszystkim są to różnego rodzaju imprezy towarzyskie, co, do których utarło się, że ich świętowanie odbywa się właśnie „w towarzystwie” alkoholu. Jeśli więc wypijemy kilka kieliszków wina, wódki czy też piwo, które zaserwują nam gospodarze, można tutaj śmiało użyć stwierdzenia, że jest to typowe picie dla przyjemności i nie ma w nim nic z potencjalnego zagrożenia alkoholizmem.

Kiedy więc realne zagrożenie alkoholizmem się pojawia i czy da się go jakoś uniknąć? I tutaj znowu wysuwa się zdanie specjalistów: alkoholizm to jedna z najbardziej zwodniczych i podstępnych chorób, atakuje znienacka i wpędza człowieka w „zamknięte” koło. Alkoholik pije, bo się wstydzi, a wstydzi się tego, że pije, więc by zagłuszyć poczucie winy znowu sięga po alkohol. Kiedy picie dla przyjemności przeradza się w zagrożenie alkoholizmem? Pierwszym symptomem tego zagrożenia jest sytuacja, kiedy zwiększamy bezwiednie ilości oraz częstość sięgania po alkohol w sytuacji dla nas trudnej. Po drugie, gdy zauważmy, że sięganie po alkohol staje się dla nas już nie przyjemnością, ale nosi znamiona przymusu – bez piwa dziennie lub też bez większej ilości alkoholu nie wyobrażamy sobie rozpoczęcia lub przeżycia naszego dnia. Inny symptom to taki, że zaczynamy traktować alkohol jako rozwiązanie naszych wszelkich ciążących nam problemów i kłopotów.

Najbardziej skrajnym i najbardziej poważnym objawem czy sygnałem tego, że picie to już nasz poważny problem to sytuacja, kiedy jesteśmy w stanie dokonać wszelkich poświęceń (łącznie z pożyczkami lub ze sprzedaniem czegoś cennego) tylko po to by zdobyć „bardzo nam potrzebny” trunek. Czy zatem istnieje jakiś sprawdzony sposób na to, by picie dla przyjemności pozostało jedynie „piciem relaksacyjnym”, „piciem towarzyskim”? Głównym sposobem jest tutaj przede wszystkim sprawienie by nie traktować naszego picia jako sposobu na przetrwanie kolejnego dnia, by nie sięgać po niego, gdy jest nam trudno, i by znać umiar w jego spożywaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*

*

*